Biszkopt bez proszku do pieczenia, który zawsze wychodzi, pięknie wyrasta, ale po upieczeniu trzeba nim "rzucić" o podłogę. Idealny, prosty - robię go od lat i nigdy mnie nie zawiódł. Reguła jest jedna do biszkoptu trzeba podejść z sercem :)
Składniki:
- 5 jaj
- 3/4 szkl. cukru
- 3/4 szkl. mąki pszennej tortowej
- 1/4 mąki ziemniaczanej
- szczypta soli
Przygotowanie:
Białka oddzielić od żółtek. Ważne jest, aby jajka miały temperaturę pokojową. Ubijamy białka na sztywną pianę ze szczyptą soli. Gdy już piana jest na tyle sztywna, że odwracając miskę masa białkowa nam nie spłynie dodajemy stopniowo cukier i ubijamy na niższych obrotach, następnie dodajemy po jednym żółtku ciągle miksując. Przesiać obydwie mąki, stopniowo dodawać do masy jajecznej, mieszając łyżką drewnianą. Na tym etapie nigdy nie używam miksera. Ciasto przelewamy do okrągłej tortownicy wyłożonej papierem do pieczenia o średnicy 23 cm. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180 stopni i pieczemy 30-40 minut. Zależy od piekarnika do tzw. suchego patyczka. Gdy nasz biszkopt jest już upieczony wyjmujemy formę z piekarnika i zrzucamy ciasto na podłogę z około 50 cm. Biszkopt odstawiamy do całkowitego wystudzenia i dopiero wtedy wyciągamy z formy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz