niedziela, 22 grudnia 2019

Pierniczki jak alpejskie




Idealne jak dla mnie, puszyste, mięciutkie - znikały zbyt szybko po upieczeniu. Musiałam schować parę do puszki, aby wytrzymały do świąt.
Pierniczki robi się dwuetapowo - w pierwszy dzień wyrabiamy ciasto - wkładamy na 24 h do lodówki, po czym na drugi dzień po prostu wałkujemy i wykrawamy pierniczki.
Ja zrobiłam z połowy składników - wyszło ich dużo.

Składniki:

- 1 kg mąki pszennej
- 8 żółtek
- 3 białka
- 3 łyżki kakao
- 1 1/2 szklanki cukru
- 200 ml kwaśnej śmietany 18 %
- 4 łyżeczki przyprawy do piernika
- 3 łyżeczki sody oczyszczonej
- 250 g masła
- 400 g miodu

Dzień przed pieczeniem:


Kakao wraz z mąką wymieszać w większej misce - odstawić.

Miód zagotować z przyprawą do piernika, zdjąć z ognia. Dodać masło - ma się rozpuścić. Odstawić do ostygnięcia.
Śmietanę w temperaturze pokojowej, wymieszać z sodą, odstawić - zwiększy swoją objętość.
Białka ubić na sztywno, dodając po łyżce cukru. Dodać żółtka i zmiksować.
Ubitą masę jajeczną dodać do mąki i delikatnie wymieszać. Dodać miód, również wymieszać. Na koniec dodać śmietanę z sodą i także wymieszać.
Wyjdzie dosyć rzadkie ciasto, ale wystarczy teraz je przykryć folią i włożyć do lodówki na 24 h.

W dniu pieczenia:


Ciasto lekko podsypać mąką, rozwałkować dosyć grubo 3-5 mm - nie cieniej, właśnie o to w nich chodzi, że im grubsze tym lepsze.
Blachę wyłożyć papierem do pieczenia, ułożyć w odstępach, bo rosną w trakcie pieczenia.
Piec w temp. 180 stopni przez 7-12 minut ( w zależności od grubości i wielkości pierniczków).
Po wyjęciu z piekarnika wystudzić na kratce.
Pierniczki polukrować lub ozdobić.
Jeżeli mają być błyszczące przed włożeniem do piekarnika posmarować lekko rozmącony białkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz