Jak zawsze spóźniony wpis, zawsze sobie obiecuję, że będę na bieżąco "wrzucała" przepisy, ale zawsze coś nie po drodze. A już nie wspomnę, że od jakiegoś już dłuższego czasu mam etap odchudzania, więc tych słodkości, też się pojawia w domu zdecydowanie mniej. Może kiedyś wpadną, jakieś zamienniki czyli fit desery, ale póki co jeszcze te normalne, wcale nie odchudzone :)
Składniki:
- 550 g mąki ( + do podsypania )
- 300 g miodu ( z miodem sztucznym szybciej będą miękkie - takiego użyłam )
- 100 g cukru pudru
- 120 g masła
- 1 jajko
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 60 g około ( można dać mniej ) przyprawy do piernika
- kakao ( opcjonalnie, ja dałam 2 łyżeczki)
Wykonanie:
Miód i masło lekko podgrzać do rozpuszczenia i wymieszać z pozostałymi składnikami, wyrobić, aż ciasto będzie jednolite. Wałkować podsypując mąką ( ja na grubość 2-3 mm, ale można grubsze.
Grubsze są bardziej miękkie po upieczeniu. Wykrawać ciasteczka.
Jeśli chcemy pierniczki z otworkiem do przewlekania, otworek robimy przed pieczeniem np. słomką.
Jeśli chcemy witrażyki, również przed pieczeniem, w dużym pierniku wykrawamy mniejszy, wysypujemy do otworu pokruszone landrynki z górką i pieczemy na papierze do pieczenia, ściągając po ostygnięciu.
Jeśli chcemy pierniki dekoracyjne - smarujemy przed pieczeniem powierzchnię piernika roztrzepanym białkiem, wysypujemy cukrowe perełki, orzechy itp.
Piec około 8-10 minut ( piekłam 7 minut ) w temperaturze 180 stopni, jeśli z witrażykami 11-12 minut w niższej temperaturze. ( 150 stopni )
Lukrujemy lub polewamy czekoladą po upieczeniu.
U mnie jak zawsze nie polukrowane :) tak lubimy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz