Gofrownicę jedną posiadałam, ale miała małą moc i niestety wychodziły gnioty. Długo ze sobą walczyłam kupić nie kupić droższą, no i pewnego letniego dnia ruszyłam i bez zbędnego zastanawiania kupiłam.
Moja gofrownica ma opcje na różne gofry zwykłe, belgijskie, holenderskie, no ale mnie interesowały te zwykłe, no i tu zaczęły się schody, bo wypróbowałam kilka przepisów i niestety to nie było to.
Z ratunkiem przyszła mi Dorota, dała mi przepis do którego podeszłam dosyć sceptycznie, a jakież było moje zdumienie jak je zrobiłam, to faktycznie najlepsze domowe gofry jakie jadłam :)
Dziękuję Doroto :)
Składniki:
- 1,75 szkl. mąki pszennej
- 1,5 szkl. mleka
- 0,5 szkl. oleju
- 2 jajka
- 3 łyżki cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Wykonanie:
Białka ubić na sztywną pianę. Resztę składników zmiksować do uzyskania jednolitej konsystencji.
Delikatnie do ubitej masy wmieszać ubite białka.
Moja gofrownica automatycznie się ustawia na 4 minuty 10 sekund i po tym czasie są idealne, ale każda gofrownica jest inna, więc trzeba popróbować i znleżć idealne ustawienia dla swojej.
Po upieczeniu studzić na kratce, najlepiej ułozone bokiem ( nie omijać tego kroku, wtedy gofry są idealnie chrupiące na zewnątrz , natomiast miękkie w środku).
Podawać z ulubionymi dodatkami, np. cukrem pudrem, owocami, bitą śmietaną itp.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz